Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Gordon z miasteczka Świercze. Mam przejechane 9008.63 kilometrów w tym 1143.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gordon.bikestats.pl
  • DST 50.04km
  • Teren 7.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Merida Matts SUB 20-v
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdzie nogi poniosą

Niedziela, 27 grudnia 2009 · dodano: 27.12.2009 | Komentarze 0

Dziś trzeba było wykorzystać świetną pogodę do jazdy. Szybko przebrałem się, wziąłem wszystko co niezbędne łącznie z bateriami do aparatu od siostry i ok. 13 ruszyłem w trasę bez specjalnego celu i planu na podróż. Udałem się w stronę Nowego Miasta. W Kacperowie chwilowy przystanek by zrobić zdjęcie pomnikowi.

Pomnik w Kacperowie © Gordon


I tu wpadka. Baterie od siostry które miały być prawie w 100% naładowane,przestały działać po zrobieniu 2 zdjęć...Następnym razem sam muszę zadbać o zasilanie aparatu,bo jak widać nie zawsze opłaca się polegać na innych.

Dalej pojechałem przez Wólkę Szczawińską,gdzie słońce świeciło nad zalewem,tworząc przy tym całkiem przyjemny widok,który sfotografowany telefonem nie jest już tak przyjemny jak widziany na własne oczy(lekko ogarnięty na komputerze ale i tak to nie to samo co zdjęcie aparatem czy widok 'na żywo')

Wólka © Gordon


Po dojechaniu do Nowego Miasta pojechałem drogą która nie wiedziałem dokąd w ogóle prowadzi. Po paru kilometrach zacząłem mocno zastanawiać się gdzie właściwie jestem. Przy drodze nagle pojawił się znak 'Leśniczówka Paryż'
Leśniczówka Paryż © Gordon


PARYŻ!? Nie nie..to nie mógł być ten Paryż, tak daleko nie mogłem odjechać =P

A więc jadę dalej,a na drodze pojawiają się pierwsze znaki uświadamiające mnie gdzie właściwie się znajduję: 'Ojrzeń 7km', jednak do Ojrzenia nie dojechałem,gdyż skręciłem chwilę przed nim w prawo,a tam ,po paru minutach jazdy, znajoma Sarnowa Góra, do której wybraliśmy się kiedyś już z Tomkiem.

Jednak jadąc lekko inną drogą,nieopodal 'Krainy Westernu',niemiła niespodzianka-brukowana droga,na której nie do końca wiadomo czemu w moich kołach znacznie zmalało ciśnienie powietrza,co oznaczało 20km drogi do domu na średnio napompowanych dętkach. Średnia przez te 20km spadła z prawie 21km/h do takiej jak widać,no ale cóż...

Oby w najbliższych dniach pogoda równie doposywała.

Swoją drogą trzeba się postarać to może pęknie bariera 3 tysięcy kilometrów w tym roku :)

Na koniec jeszcze nowość u mnie,która od nowego roku zacznie się pojawiać regularnie: Dzisiejsza trasa,jednak lekko niedokładna :)


Kategoria 40km-60km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dyzrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]